Home » Indie » Indie-pierwsze kroki

Indie-pierwsze kroki

Przeszedłem granicę z Indiami o 6 rano. By dostać się w ciemnościach do punktu nepalskiej kontroli granicznej oddalonego o 5 km od hotelu, musiałem wziąć riksze.

Rikszarz był bardzo specyficzny, choć przyjazny. Chyba z 3 razy zatrzymywaliśmy się, by mógł się rozgrzać.

Punkt nepalskiej kontroli paszportowej nie różnił się wiele od innych ognisk rozpalonych wzdłuż drogi. Dobrze, że dzień wcześniej do niego trafiłem, gdy tylko zmierzchało. Bez wcześniejszego rozeznania byłby z tym problem.

Atmosferę mroku potęgowała gęsta mgła. Po raz pierwszy na prawdę byłem zadowolony, że wziąłem latarkę.
image

Ciszę stosujących w bezruchu ciężarówek przerywało kasłanie śpiących kierowców i przemykające riksze lub powozy zaprzężone w woły. Wchodziłem do Indii.
image

Były obrazy tak soczyste i wymowne, że trudno będzie mi je plastycznie opisać słowami. Jak na przykład mężczyzn siedzących co 10 metrów od siebie. Każdy na własnym wózeczku, mala lampka i plikiem pieniędzy. To lokalne kantory walut. Nie pytałem o kurs, choć wszyscy zapraszali: my friend, my brother, sir.
image

Szybko wpadłem w ręce chcących  naganiaczy mnie usadowić w jednym z prywatnych jeepow po ‘bardzo dobrej’ cenie. Oczywiście jechali do Patny. Celu dnia.
Niestety nauczony doświadczeniem nie mogłem skorzystać z ich propozycji. Tym bardziej, że angielskiego zero.
image

Z próby przekroczenia dnia poprzedniego zapamiętałem, że należy iść z 15 min by dotrzeć do ‘prawdziwego’ dworca autobusowego.

Indie nie są rządzone przez żaden rząd. Są rządzone przez Boga chaosu, brudu i chęci wyzysku słabszego. Turysta to naiwna ofiara oddana przez Boga na pastwę Hindusów.