Home » Kambodża – granica z Tajlandia

Kambodża – granica z Tajlandia

Przejście graniczne z Kambodżą od strony Tajlandii, to jedno z trudniejszych technicznie. Nie spodziewałem się, że coś jeszcze mnie może zaskoczyć w podróży. Myliłem się 🙂

Od 1 października 2014 roku cena miesięcznej wizy do Kambodży wynosi 30 dolarów, tak na marginesie.
Do przekroczenia granicy potrzebne jest zdjęcie paszportowe i trochę zacięcia.

Cennik przejazdów i przelotów według jednej z agencji turystycznych w Bangkoku.
10639319_10152293816907714_563657093_o

10722886_10152293815967714_1317458450_o

 

Zdecydowanie nie warto kupować biletów lotniczych.

Wyjazd z Bangkoku bladym świtem – 0730 rano!!! Jaki normalny podróżnik wstaje o tej godzinie?!

Cena 200 bahtów, czyli 20 zł, choć każdy w autobusie, jak się później okazało płacił inną kwotę. Rekordzista 650 bahtów. Zasada kupowania biletów jest dość prosta. Im większe biuro tym ceny powinny być niższe.

Po 4 godzinach stajemy na postój oraz by zmienić autobus. To okazuje się kłamstwem. Na granicy z Kambodżą działa mafia. Kierownik naszej wycieczki pojedynczo wywołuje osoby do oddzielonego biura celem „weryfikacji tożsamości” przed przekroczeniem granicy i wydaniem biletu do drugiego autobusu. W rzeczywistości proponuje wizę do Kambodży po specjalnej cenie. Dzięki jego zapewnieniom dzięki temu dużo szybciej przekroczymy granicę, bo nie będziemy niepotrzebnie stać w kolejce.

Otóż drodzy podróżnicy. To zdecydowanie jest ściema. Osoby, które zdecydowały się na zakup wizy poprzez pośrednika pozostawały oddzielone od grupy by nie przekazać wiadomości. Cena zawyżona od 20 zł do 60 zł.

Postawiłem się i powiedziałem, że ja swoją wizę samodzielnie kupię na granicy. Po 30 sekundach siedziałem w minibusie ku przejściu granicznemu. Wcześniej zostałem uprzedzony, że jeśli nie zdążę na w ciągu 30 min to autobus to Siem Reap odjedzie beze mnie. Błyskawicznie oddzielony nie miałem szans by przekazać wiadomość znajomym.

Dalej poszło bez problemów. Kierowca minibusa wysadził mnie 500 metrów spacerkiem od granicy. Pieczątka Tajlandzkiej służby granicznej, kolejne 300 metrów do punktu kontroli Kambodżańskiej granicy. Osobisty zakup wizy w jedyne 5 minut. 200 metrów do ostatniej furtki i już jestem w Kambodży. Pozostało mi jeszcze poczekać na znajomych z autobusu. Po godzince wszyscy byliśmy w komplecie. Podjechaliśmy podstawionym busem do dworca autobusowego, gdzie po godzinie oczekiwania podstawiono minibusa, którym spokojnie po 4 godzinach dotarliśmy do Siem Reap.

Na tym jednak się nie kończy zabawa. Minibus podjechał pod zaprzyjaźniony hostel 3 km od centrum. Okrążeni przez życzliwych i skłonnych do pomocy kierowców tuktuków, po trwających tylko kilka minut targach ustaliliśmy cenę oraz kierunek. 🙂 Łatwiej być nie mogło.