Anegdota
- 24
- sty
W pewnym ashramie facet zostawil w przechowalni aparat fotograficzny. Wart niebagatela 6.000 zl, ale przepisow i zasad goscinnosci nalezy przestrzegac, wiec aparat zdal otrzymujac numerek.
Wraca po 10 dniach, a tu lipa. Numerek jest, a aparatu nie ma. Tajemnicze energie kosmiczne zaimaly sprzet.
Na pomoc zostal wezwany Hinduski Policjant. Po dokladnym i wnikliwym zbadaniu sprawy, a zajelo mu to 5 min, orzekl:
’ Numerek jest. Apararu nie ma. Nie upilnowal Pan turysta aparatu’.
😉