Sylwester w Katmandu 2013/2014
- 01
- sty
Sylwester w Katmandu.
To co pamiętam, tego nie zapomnę.
Tego czego nie pamiętam już sobie nie przypomnę.
Nikt w Sylwestra w Nepalu nie może się czuć samotny. Zawsze znajdą się znajomi, którzy chętnie porozmawiają o duchowości Nepalu, systemie socjalnym w Niemczech lub obecnej sytuacji imigrantów w Australii 🙂
I tak na przykład dowiedziałem się, że:
– żaby i ślimaki nie należą do menu Francuzów;
– hotel z ziemią położony opodal centrum Katmandu, to wydatek 1 mln USD,
– Australijczycy i Niemcy mają dość imigrantów, którzy nie chcą pracować,
– Anglicy podróżują ucząc języka angielskiego, przy czym oferują różne modele płatności
– Japońskie firmy intensywnie starają się wejść na nepalski rynek odpadów komunalnych
– Chiny oraz Indie mają w Nepalu więcej szpiegów niż Nepal partii (143),
– Australijczycy nadal myślą, że Polska jest częścią Rosji, ale można im przebaczyć. Europa to bardzo skomplikowany kontynent.
– Amerykanie, jak to Amerykanie niczego nie wiedzą o Europie.
Na Thamelu wśród turystów króluja 3-4 lokale:
1. Phat Kath
2. Places
3. OR2K
4. New Orleans Cafe
Jeśli zatem kogoś ze znajomych się nie spotkało w żadnym z tych 4 lokali, tzn. że wyjechał już z Katmandu.
Oczywiście są jeszcze inne, mniejsze lokale, ale w tych miejscach gromadzi się 90% turystów.
Niestety w ciągu dnia wyładowała mi się komórka i nie uwieczniłem nikogo z nowo poznanych znajomych.
Wejście w Nowy Rok niespodziewanie spędziłem jednak na dachu hostelu położonego nieco poza Thamelem. Nie wiem czy sam tam znów trafię.
Istna mieszanka różnych narodowości: Niemcy, Francuzi, Anglicy, Kanadyjczycy, Nepalczycy, Hiszpanie, Amerykanie i Japończycy.
Było wesoło 🙂